Jak korzystać ze sztucznej inteligencji, czyli AI w służbie twórcy
Opublikowany 17 marca 2023 w kategorii AI, Blogowanie, Dzieje się
Kiedy 15.03.2023 wpadłam na konferencję „AI w służbie twórcy”, nie spodziewałam się, że do końca wieczoru (i przez kolejne dni) będę powtarzała: „To niesamowite!” na przemian z „To przerażające!”. Zobaczyłam ogrom możliwości sztucznej inteligencji, które można wykorzystać w swoim biznesie. I zaraz opowiem Ci m.in. o tym, jak korzystać z AI.
AI w służbie twórcy to event przygotowany przez agencję Tears of Joy w ramach wydarzenia Środa dzień bloga.
Na konferencji:
Tomek Graszewicz z AI Wizards, poprosił sztuczną inteligencję, a konkretnie program do kreatywnej grafiki Midjourney, o wygenerowanie zdjęć kotów według jego pomysłów. Ludzcy (i świetni) copywriterzy nadali kociakom odjechane imiona: Fidel Wykastro, Pióropuszek czy Rapers oraz dopisali wierszyki dla każdego kociaka.
Za pomocą tekstowych poleceń wpisywanych w Midjourney powstały zdjęcia, które potem wydrukowali i powstał „Łap kalendarz”, z którego dochód w całości leci na schronisko na Paluchu.
Ale, ale! To nie było takie proste, jak myślisz. „Poprosić sztuczną inteligencję” trzeba umieć. I o tym będzie za chwilę.
Nie poszłam na ten event totalnie zielona w temacie. Co nieco już wiedziałam o OpenAI, wcześniej trochę sobie pogadałam z Chatem GPT. I nie powiem, żebym była zachwycona. Trochę mnie wkurzał, trochę gadał głupot i nawet mnie to cieszyło, bo gdyby był taki idealny, to co z moją pracą copywriterki?
Tomek Graszewicz uświadomił mi, że nie ja jedna mam takie odczucia. Większość ludzi, którzy korzystali z Chatu GPT odniosło wrażenie, że jest… głupi.
Okazuje się, że to nie do końca prawda. Żeby tworzyć świetne teksty czy grafiki z pomocą AI, trzeba najpierw zrozumieć, jak ona działa i nauczyć się z nią rozmawiać.
Sztuczna inteligencja to nie inteligencja. To robot, który nie potrafi myśleć samodzielnie. Ma wgrany zestaw danych i na nich bazuje, ale nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie myśli za człowieka, ale może być jego asystentem.
AI to nie tylko ChatGPT do pisania tekstów. Sztuczna inteligencja pomoże Ci też:
Narzędzia w obrębie jednej grupy mogą się od siebie różnić – jedne są bardziej nastawione na kreatywność, inne na fakty. Jedne są płatne, inne nie.
W wyszukiwarce Bing, przy której działa już ChatGPT możesz wybrać, czy chcesz pomocy w znalezieniu fajnych pomysłów czy ścisłych danych. Możesz to też wypośrodkować.
Dane, które serwuje AI, musisz zweryfikować i sprawdzić źródła (Chat AI Binga podaje, skąd zaczerpnął informacje). Musisz zastanowić się tak po ludzku, czy to, co proponuje AI ma sens. To Ty decydujesz, pod jakimi treściami podpisujesz się swoim nazwiskiem i swoją marką.
Kiedy zaczynasz gadać z AI, to niby wiesz, że to robot, a z drugiej strony trochę o tym zapominasz, zwłaszcza kiedy przeprasza Cię, że popełniła błąd. Masz wrażenie, że po drugiej stronie siedzi człowiek.
AI tworzy teksty i grafiki na podstawie Twoich wytycznych. Spróbuj mówić jak do drugiego człowieka, któremu musisz nakreślić temat rozmowy. Im lepiej doprecyzujesz swoje pytanie czy polecenie, tym lepszy efekt otrzymasz.
AI możesz szkolić dzięki swoim poleceniom. Kiedy podoba Ci się jakiś fragment, który dla Ciebie stworzyła, to poproś, by dalej szła w tym kierunku.
AI nie jest jeszcze mistrzem długich tekstów i potrafi się zagubić. Nie dawaj jej za dużo wytycznych na raz. Lepiej robić to krok po kroku.
Co stworzysz, kiedy ktoś poprosi: „Napisz piękny wiersz”? Myślę, że każdy napisze coś innego. Jeden wiersz będzie pełen smutku, a drugi szczęśliwej miłości, bo piękno każdy człowiek pojmuje inaczej. Skąd więc sztuczna inteligencja ma wiedzieć, czym jest „piękny wiersz”?
Musisz to doprecyzować. Czym „piękny wiersz” jest dla Ciebie? Napisz jej, o czym ma być ten wiersz? Jak długi? W jakim stylu? Itd.
Tomek Graszewicz doskonale zobrazował to na przykładzie pubów w Olsztynie. Jaki jest najlepszy pub w Olsztynie? A co to znaczy najlepszy? Dla jednej osoby to ten z rockową muzą, dla drugiej z przyjemną atmosferą, dla trzeciej – z najlepszym piwem z nalewaka.
Skoro ludzie mają podzielone zdania na ten temat, to skąd biedna AI ma wiedzieć, który pub wskazać?
Kontekst ma znaczenie. Żeby Chat GPT podpowiedział Ci, jak urządzić małą sypialnię, opowiedz mu coś o sobie. Kim jesteś, gdzie mieszkasz, jakie klimaty wnętrzarskie lubisz itd. Dzięki temu dostaniesz wyniki dopasowane do Ciebie.
Jeśli chcesz zobaczyć, jak wykorzystać Chat GPT do tworzenia treści, sprawdź artykuł Chat GPT – jak korzystać, by ułatwić sobie blogowanie.
Możesz podpytać chat AI o pomysły na kolejny post. Poprosić, by znalazł jakieś porównanie lub analogię. Albo żeby zestawił ze sobą dwie rzeczy, zupełnie nie mające ze sobą związku. To fajne lekarstwo na brak weny.
AI jest też świetna, choć niedoskonała, w robieniu researchu. Korzysta z ogromnego zbioru danych, który przeszukuje w kilka sekund. Tobie zajmuje to znacznie więcej czasu. Ale uwaga! Musisz weryfikować dane, które Ci podpowiada. Nie jest nieomylna, a jeśli niewłaściwie zadasz pytanie, może zrozumieć Cię na opak.
Nie polecam kopiowania słowo w słowo. Bawiłam się trochę Chatem GPT i jako copywriter mogę śmiało powiedzieć, że teksty generowane przez AI w większości nie są dobre. Są średnie. Zawsze wymagają poprawek nie tylko stylistycznych, ale też potrzebują, żeby je uczłowieczyć. Dodać emocje, bo bez nich są nijakie. A przede wszystkim trzeba pamiętać, że są to teksty, które powstały z innych tekstów, nie wiadomo do końca w jakiej części są przekopiowane. Mogą więc stać się plagiatem.
Czy można zamienić tekst blogowy w podcast, nie nagrywając się?
W odwrotną stronę to już działa – nagrywasz podcast czy film i wrzucasz w program do transkrypcji tekstu. Parę poprawek i wpis na blog gotowy (trochę upraszczam, bo jeśli chcesz mieć prawdziwy artykuł, a nie transkrypcję tekstu, to trzeba posiedzieć nad nim trochę dłużej).
Okazuje się, że jest narzędzie – AI Speech, wymyślone przez polski startup ElevenLabs, które pozwala zamienić tekst w mowę, której brzmienie trudno odróżnić od wypowiedzi prawdziwego człowieka.
I nie ma to nic wspólnego z tymi syntezatorami mowy, które znasz.
Dotychczasowe syntezatory mowy czytają zdanie po zdaniu. Coraz lepiej radzą sobie z intonacją, ale słychać, że tak nie mówi człowiek.
AI Speech potrafi wychwycić ton nie tylko z interpunkcji, znaczenia słów, ale i kontekstu całej wypowiedzi!
To pierwsza sztuczna inteligencja, która potrafi się śmiać!
Kiedy opowiadasz zabawną historię w swoim tekście, jest duża szansa, że AI przygotowana przez ElevenLabs opowie ją pogodnym tonem.
Możesz pomyśleć, no dobra, mogę wrzucić artykuł w syntezator mowy, ale to nie będzie mój głos.
I tutaj bomba!
W AI Speech możesz sklonować swój głos. A potem czytać wszystkie artykuły czy nawet zrobić audiobook z e-booka! Nie wierzysz? Posłuchaj podcastu na Spotify, w którym zamiast Jarosława Kuźniara wystąpiła sztuczna inteligencja z głosem Jarosława Kuźniara.
Poznasz, że ten głos jest nieprawdziwy?
Łap jeszcze jedną ciekawostkę od ElevenLabs. Dubbing w czasie rzeczywistym wybranym głosem. Leo Di Caprio mówiący głosem Steve’a Jobsa czy Kim Kardashian? Proszę bardzo.
Genialne i przerażające jak dla mnie.
Programy do tworzenia obrazów wspomagane przez AI potrafią wyczarować niesamowite rzeczy. Trzeba tylko w odpowiedni sposób przekazać im, jakiego rezultatu oczekujesz.
Tomek Graszewicz pracował nad jednym zdjęciem kota do kalendarza 5-6 godzin. Tomek nie jest grafikiem, ale potrafi rozmawiać ze sztuczną inteligencją i wie, jak korzystać z AI.
AI daje możliwość kreowania obrazów ludziom, którzy nie ogarniają programów graficznych. Wydając polecenia sztucznej inteligencji, możesz wygenerować sobie jakiś fajny obrazek na social media. Warunkiem, żeby stworzyć coś sensownego, jest umiejętność przekazania, co chcesz dostać. Czyli sam pomysł musi się pojawić w Twojej głowie.
Sztuczna inteligencja niesie za sobą mnóstwo zagrożeń. Dzieciaki przestaną się uczyć, bo wypracowanie napisze za nie ChatGPT. Przestaną być dociekliwe, bo nauczą się, że wszystkie informacje zdobywają w kilka sekund, nawet nie muszą grzebać w wyszukiwarce. Zaleje nas fala miałkich treści. Fake’owych zdjęć. Głosów, które naprawdę nie wypowiedziały słów, które słyszymy.
Sztuczna inteligencja to tylko zaprogramowany mózg. Człowiek to mózg i ciało. AI nie czuje, a przez to nie potrafi pisać o uczuciach. Nie pocą jej się ręce przed wystąpieniem ani nie czuje się podekscytowana, kiedy stworzy coś naprawdę fajnego. Nie pokaże emocji w tekście. Nie umie też zdecydować, czy coś jej się podoba, czy nie.
To człowiek wybiera.
AI nie jest kreatywna, łączy dane, które ma wgrane, ale według pomysłu, który podpowiedział jej człowiek.
Tomek Graszewicz nie powiedział sztucznej inteligencji: „Stwórz kota Fidela Wykastro”, bo ona nigdy nie miała z czymś takim do czynienia i nie wie, co to jest. (W sumie to do tej pory wiedział to tylko Tomek 😉). Koncept jak ma wyglądać Fidel Wykastro powstał w jego głowie. Sztuczna inteligencja posłużyła tylko do wykonania zadania.
Sama sztuczna inteligencja nie jest czymś złym. Źle może ją wykorzystać człowiek. To jest narzędzie tak, jak młotek. Możesz nim wbić gwóźdź i wtedy wykorzystasz jego funkcję prawidłowo, a możesz nim walnąć kogoś w głowę. No i wtedy wiadomo, nie jest dobrze.
Dla mnie jako copywriterki przekopiowanie tekstu z ChatuGPT jest nieetyczne. To narzędzie nie napisze za mnie świetnego tekstu. Nie odda mojego stylu. Nie poruszy czytelnika emocjonalną treścią. Nie skorzysta z moich doświadczeń i wspomnień, które często wykorzystuję, pisząc. Ale… przyspieszy mi research i mnie zainspiruje.
Jedno jest pewne – trwa rewolucja i raczej się nie cofnie. Można zamknąć oczy, udawać, że to się nie dzieje naprawdę i zostać w tyle, a można do niej dołączyć na swoich zasadach.
Jeśli będziemy wykorzystywać AI zgodnie z własnym sumieniem i do dobrych celów – takich jak Łap kalendarz, to myślę, że jakoś się dogadamy z tą sztuczną inteligencją. Warto więc zgłębiać temat i dowiadywać się jak korzystać z AI.
Artykuł powstał po konferencji, którą zorganizowała agencja Tears of Joy w ramach wydarzenia Środa dzień bloga w Centrum Kreatywności Targowa na warszawskiej Pradze. Wystąpili na nim Tomasz Graszewicz z agencji UP i Job’n’Joy oraz AI Wizards oraz Magdalena Zielińska z ElevenLabs.
Kasia Zubrzycka-Sarna, copywriterka, założycielka marki Pisarenka, autorka e-booków o blogowaniu oraz współautorka książki “Chcę WWWięcej”. Na pisarenkowym blogu podpowiada, jak moc słowa wykorzystać w budowaniu własnej marki.