Chat GPT – jak korzystać, by ułatwić sobie blogowanie?
Opublikowany 28 sierpnia 2023 w kategorii AI, Blogowanie
Zdania na temat Chatu GPT są różne. Ludzi wkurza, że „gada drętwo” i nie zawsze rozumie, o co chodzi. Często gubi wątek i uchyla się od podawania statystyk. Ci sami ludzie lubią go za wygodę korzystania, szybkość odpowiedzi i za to, że nie jest stronniczy. Cokolwiek myślisz o Chacie GPT jedno jest pewne: warto go wypróbować, bo może usprawnić Twoją pracę. Pisanie bloga też.
Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, jak używać Chatu GPT krótka instrukcja:
ChatGPT to zaawansowany model językowy stworzony przez OpenAI. Opiera się na architekturze GPT-3.5 i jest w stanie generować ludzi podobny tekst w odpowiedzi na różnorodne pytania i tematy. Może być wykorzystywany do prowadzenia rozmów, udzielania informacji, pisania tekstu oraz wielu innych zastosowań, które wymagają rozumienia i generowania języka naturalnego.
Taka jest definicja, którą podał mi Chat GPT.
W najprostszych słowach mówiąc, to taki program komputerowy, który potrafi rozmawiać z ludźmi. Przeszukuje odmęty internetu szybciej, niż Ty mrugniesz okiem i stara się znaleźć odpowiedzi na Twoje pytania.
O jego mocy może świadczyć fakt, że potrzebował tylko 5 dni, żeby trafić do miliona użytkowników.
Chat GPT-3.5 opiera się na danych zgromadzonych do września 2021 roku. Został wytrenowany na różnorodnych źródłach tekstowych z całego internetu – na artykułach, blogach, stronach internetowych, forach dyskusyjnych i innych tekstach.
To ogrom tematów, języków i stylów pisania. Chat GPT nie był świadomy konkretnych źródeł, jedynie analizował wzorce językowe występujące w tekście. Nie może więc podać źródła danych.
Nie ma też wglądu do aktualnych informacji.
Dlatego jeśli korzystasz z danych liczbowych czy statystyk, zawsze sprawdź je w drugim źródle.
Z pomocą przychodzi strona Perplexity.ai, która pokazuje skąd ChatGPT zaczerpnął dane czy słowa.
Wystarczy wkleić fragment, który chcesz sprawdzić – statystyki czy inne dane, które podrzucił Ci ChatGPT, żeby znaleźć oryginalne strony, z których pochodzą.
Wyobraź sobie, że pytasz o coś osobę, która Cię nie zna ani nie widzi. Nie słyszy nawet Twojego głosu, bo siedzi w zamkniętym, wygłuszonym pokoju, a pytanie możesz jej zadać, podając jej kartkę przez szparę pod drzwiami. Nie wie nawet, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną. To wszystko musisz jej wyjaśnić, żeby uzyskać odpowiedzi, które Cię satysfakcjonują.
Zobacz, jak działa ten proces.
Kiedy wydasz polecenie: „napisz dla mnie artykuł na blog”, niewiele wskórasz. Chat GPT zapyta: „Ale na jaki temat?”.
Kiedy zawęzisz zakres polecenia, np. tak:
Napisz artykuł na blog o copywritingu.
Otrzymasz ogólny zarys tematu, takie pomieszanie z poplątaniem. Trochę o tym, czym jest copywriting, trochę o storytellingu, trochę o SEO. Każdy z punktów mógłby stanowić kolejny temat na wpis blogowy.
Dlatego warto jak najbardziej sprecyzować temat, dodać kontekst, napisać, kim jesteś, do kogo i po co piszesz, oraz poprosić o formę, jaka Cię interesuje. Wówczas dostaniesz coś bardziej przydatnego. Pisałam już o tym co nieco w artykule: Jak korzystać ze sztucznej inteligencji.
Zobacz przykład bardziej precyzyjnego prompta (czyli polecenia, które wpisujesz w okienko chatu):
Chcę stworzyć artykuł na blog dla kobiet, które prowadzą własne biznesy i chcą zacząć prowadzić blog. Napisz artykuł na 500 słów o tym, dlaczego warto blogować. Napisz zabawny wstęp. Na koniec zrób podsumowanie w punktach i zachęć do pobrania mojego darmowego e-booka o blogowaniu. Pisz prosto i rzeczowo.
No nie jest to porywający artykuł na blog. Nie rozpoczęłabym go od „Cześć, Wspaniałe Przedsiębiorczynie”. Nagłówki są raczej bez sensu. Jednak można wykorzystać pewne elementy tego „artykułu” jako inspirację.
Zajmuję się copywritingiem, czyli na co dzień pracuję z tekstem. Kiedy widzę, zdania, które wypluwa ChatGPT czasem chcę uciec sprzed komputera i to odzobaczyć, ale… gdy pogadam ze sztuczną inteligencją dłużej, pogłębię moje pytania i dopracuję prompt, to tekst, który dostanę, będzie lepszy.
Co oczywiście nie znaczy, że go skopiuję. Co to, to nie. Dlaczego? Wyjaśniam na końcu tego artykułu.
Jak uzyskać odpowiedzi ChatuGPT po polsku? Wystarczy zacząć pisać tekst polecenia po polsku. Odpowiedź otrzymasz w tym samym języku.
Możesz też dawać komendy po angielsku i dopisać: „odpowiedz po polsku”, wtedy również dostaniesz polski tekst. Niektórzy znawcy tematu twierdzą nawet, że lepszy.
Przygotowałam 5 promptów, które możesz wykorzystać przy pisaniu artykułów na blog.
Prompt: Czym jest [termin, który chcesz wyjaśnić]?
Przykład:
Czym jest blogowanie?
Mam artykuł na blogu na ten temat. Mówi właściwie o tym samym, choć w moim przekonaniu zawiera mniej bełkotu i jest bardziej atrakcyjny dla czytelnika. No a przede wszystkim jest taki… mój – w moim stylu i z moimi przemyśleniami. Jeśli chcesz zajrzeć, to znajdziesz go pod tytułem Czy warto blogować w małej firmie?
Co mogę wziąć z odpowiedzi chatu? Dawkę inspiracji, jak ugryźć temat blogowania.
Kogo nigdy nie dopadła bolączka braku weny przy pisaniu, ten przestaje czytać 🙃. ChatGPT to doskonały pomocnik w wynajdywaniu tematów.
Prompt: Zaproponuj 5 tematów artykułów na blog o [tematyka twojego bloga].
Przykład: Zaproponuj 5 tematów artykułów na blog o blogowaniu w małej firmie.
Pomijając dziwną manierę rozpoczynania każdego wyrazu w nagłówku wielką literą, mam 5 tematów, z których mogę wybrać ten, który mi się spodoba.
(Przyznam, że gnębiły mnie te wielkie litery, więc zapytałam wprost, o co chodzi z tą wielką literą w każdym wyrazie. Chat GPT odpowiedział tak:
W tekście moich odpowiedzi staram się stosować zasady poprawnego pisania, a jedną z takich zasad jest rozpoczynanie tytułów, nagłówków i tematów artykułów wielką literą. Jest to powszechna konwencja stylistyczna, która pomaga wyróżnić i nadaje odpowiednią formę ważnym elementom tekstu.
Nagłówek owszem rozpoczynamy wielką literą, ale nie każdy jego wyraz. Rozumiesz już, czemu nie do końca można ufać każdemu słowu Chatu GPT?
A skoro już o nagłówkach mowa… Powiedzmy, że spodobał mi się jeden z tematów, o ten: Pierwsze Kroki w Świecie Blogowania: Praktyczny Przewodnik Dla Małych Firm. Mogę pociągnąć chat za robotyczny język dalej:
Prompt: Podoba mi się temat [numer tematu]. Stwórz do niego 5 nagłówków, które zainteresują moją grupę docelową, czyli [twoja grupa docelowa]. Nagłówek może mieć do 65 znaków.
Hmmm… Tu trochę nie poradził sobie z prostym zadaniem. Według mnie z małą przeróbką można wykorzystać tylko pierwszy tytuł.
Kiedy nie podoba mi się odpowiedź, zawsze mogę wcisnąć guzik „Regenerate”, który wygeneruje mi inną odpowiedź na to samo pytanie, ale wierz mi, nie wyszło wiele lepiej…
Uparłam się na ten artykuł o blogowaniu. Teraz chciałbym się dowiedzieć, jakie pytania mogłaby mieć osoba, która zaczyna stawiać pierwsze kroki jako bloger. Pomoże mi to znaleźć tematy do moich artykułów.
Prompt: Jakie pytania może mieć osoba, która [to, co robi twój czytelnik].
I tu już wyszło całkiem fajnie. Teraz znalazłam właściwe tematy, którymi chciałabym się zająć.
Tak na marginesie, to bardzo dobrze jest wiedzieć, co gryzie Twoich czytelników i klientów, bo warto pisać o tym, co chce wiedzieć klient. Więcej o tym napisałam w artykule „O czym pisać na blogu. 5 tematów, które przyniosą klientów”.
Prompt: Napisz konspekt artykułu na blog pt. [Twój tytuł artykułu].
I voilà, masz plan. Możesz z niego wziąć, co dla Ciebie najistotniejsze. Garść nowych inspiracji w sekundę.
To tylko 5 sposobów na wykorzystanie ChatuGPT w blogowaniu. Kolejnymi będę dzielić się w następnych artykułach.
Prompty, które Ci podpowiedziałam, usprawniają pracę, ale wymagają też jasnego umysłu. Za każdym razem, zanim wykorzystasz odpowiedzi chatu, przefiltruj je przez zdrowy rozsądek. A jeśli korzystasz z danych liczbowych wygenerowanych przez ChatGPT, zawsze sprawdzaj też w innym źródle ich prawdziwość.
Po pierwsze – nie wiadomo do kogo należą prawa autorskie. Stanowisko jest takie, że sztuczna inteligencja nie ma praw autorskich. Każda odpowiedź to nowy „utwór”. Tylko co, jeśli ten „utwór” złożony jest z kilku utworów innych piszących?
Po drugie – teksty Chatu GPT są nijakie. Nie wiem jak Ty, ale ja zazwyczaj w odpowiedziach na prompty czytam papkę, która mnie nie urzeka. Przekazuje jakąś wiedzę, ale w bardzo płaski sposób. Nie wywołuje emocji ani skojarzeń, które mamy my – ludzie.
Kiedy napiszę: „facet ze stuningowanego Golfa”, to oczami wyobraźni zobaczysz koleżkę w dresie. Kiedy napiszę: „Małgośka, mówią mi”, Ty zobaczysz Marylę Rodowicz. Dzięki temu, że ludzki mózg działa na zasadzie skojarzeń, mogę tworzyć metafory, porównania i mrugać okiem do czytelnika. Tego na razie maszyna nie zrozumie.
Więcej o tym, jak pisać, żeby porwać czytelnika, znajdziesz w artykule Blog firmowy – jak pisać, żeby zaciekawić czytelnika.
Po trzecie, te teksy są niskiej jakości, przynajmniej te w wersji darmowej, jeszcze nie próbowałam wersji płatnej Chatu GPT, ale bardzo mnie korci.
Po czwarte: tekstom z Chatu GPT brakuje osobowości. Twojej osobowości. Twojego stylu i powiedzonek. Twoich doświadczeń. A te doceniają nie tylko czytelnicy, ale i roboty Google, kiedy wrzucają Twoją stronę do rankingu, by ją pozycjonować
Chat GPT – jak korzystać z niego mądrze? Przede wszystkim nie trzeba mu ślepo wierzyć. Przyda się też choć podstawowa wiedza w danym temacie, o który pytamy, aby weryfikować informacje. Mimo tych wszystkich niedociągnięć nadal uważam, że warto testować nowe możliwości, jednak Chat GPT traktować na razie bardziej jako kumpla od burzy mózgów niż copywritera.
Obrazek wyróżniający ze strony freepik.com.
Kasia Zubrzycka-Sarna, copywriterka, założycielka marki Pisarenka, autorka e-booków o blogowaniu oraz współautorka książki “Chcę WWWięcej”. Na pisarenkowym blogu podpowiada, jak moc słowa wykorzystać w budowaniu własnej marki.