GEO vs. SEO – czym jest Generative Engine Optimization?
Opublikowany 05 lutego 2024 w kategorii AI, Blogowanie, SEO
Generative Engine Optimization to (w dużym uproszczeniu) wyszukiwarka wspomagana sztuczną inteligencją. Niesie za sobą nowe podejście do pozycjonowania stron internetowych i warto się mu przyjrzeć, jeśli chce się o to dobre pozycjonowanie walczyć. A zmieni się sporo.
GEO to silnik generatywny służący do wyszukiwania danych w wyszukiwarkach.
Idąc za Wielkim Słownikiem Języka Polskiego:
generatywny pochodzi z ang. generative z łac. generātīvus „rodzący, płodzący, wytwarzający”.
W kontekście GEO „generatywny” oznacza zdolny do tworzenia automatycznie nowych treści z wykorzystaniem zaawansowanych technologii sztucznej inteligencji.
W praktyce GEO (tak jak SEO) pomaga w optymalizacji stron internetowych. Główna różnica jest taka, że GEO działa w sposób dynamiczny i spersonalizowany, czyli bardziej dopasowany do użytkownika, niż do algorytmu.
Do tej pory właściciele stron internetowych, którzy chcieli być wysoko w rankingu wyszukiwarki, działali zgodnie z SEO, tzn. m.in. badali słowa kluczowe, które mogą wyszukiwać internauci i umieszczali je w strategicznych miejscach na stronie internetowej. Algorytm umieszczał strony w rankingu wg tych fraz kluczowych oraz autorytetu domeny.
GEO zmienia podejście do pozycjonowania, przekierowując je z pisania dla algorytmów na pisanie dla użytkownika.
Wyszukiwarka GEO przeszukuje bazy danych, wybiera najlepsze (wg niej) strony i pokazuje odpowiedź na zapytanie bezpośrednio z poziomu wyszukiwania. Nie musisz klikać w linki (jak było do tej pory) i samodzielnie szukać dopowiedzi. Przeczytasz ją od razu. A do tego dostaniesz listę linków, wg których ta odpowiedź została skonstruowana.
Coś takiego działa już w Bingu i Direct Answers w Google (tekstowa odpowiedź na górze strony wyszukiwania Google). Google jest w fazie testów nowej wyszukiwarki: Search Generative Experience.
Uwaga! Tej wyszukiwarki jeszcze nie ma. SGE można testować, ale w Polsce nie jest dostępna nawet faza testów. Kiedy SGE wejdzie już jako gotowy produkt do ogólnego użytkowania, może wyglądać już trochę inaczej. Opowiem Ci, jak wygląda dzisiaj.
Wyobraź sobie wyszukiwarkę wyposażoną w asystenta AI. Wpisujesz pytanie, a ona bezpośrednio odpowiada na nie. Nie musisz wchodzić w linki, żeby zobaczyć odpowiedź. Wyszukiwarka podrzuci Ci też linki do najlepszych wg niej stron (z których wygenerowała swoją odpowiedź). Jeśli chcesz o coś dopytać i zgłębić temat, możesz to zrobić od razu – tak jak w rozmowie z Chatem GPT.
Oszczędzasz czas, bo nie musisz grzebać w poszczególnych artykułach, odpowiedź masz podaną na tacy. Rodzi to we mnie pewne obawy, ale o tym na końcu.
Panel SGE z odpowiedzią i proponowanymi linkami zajmuje część strony (albo nawet całą stronę) i pokazuje 6 linków do stron z opisami (3 widać od razu, 3 trzeba przewinąć).
Może oznaczać to, że jeśli nie znajdziesz się w nowym TOP6, to nie będziesz na pierwszej stronie wyników.
Nie wszystkie zapytania uruchamiają automatycznie panel SGE. Po „staremu” zobaczysz: szybkie odpowiedzi (takie jak pogoda czy pytania o dojazd), tematy delikatne (jak płeć i religia), aktualne wydarzenia oraz YMYL (Your Money or Your Live – czyli medycyna, finanse i prawo).
Tego pewnie nigdy się nie dowiemy, bo tak to już jest z algorytmami. Wiadomo jednak, że panel ma swój algorytm, który różni się od znanego do tej pory algorytmu Google.
Algorytm SGE skupia się na człowieku, a nie na słowach kluczowych. Można więc powiedzieć, że jest bardziej ludzki. Oznacza to, że artykuły, które tworzone były tylko i wyłącznie pod SEO i nie miały wartości dla użytkownika, będą traciły pozycje.
Poniższa tabela przedstawia różnice między dotychczasową wyszukiwarką Google a nową wyszukiwarkę SGE (Search Generative Experience).
Kryterium | Wyszukiwarka Google | Google Search Generative Experience |
Rodzaj wyników | Linki do istniejących stron internetowych. | Generowane odpowiedzi na pytania, oparte na istniejących treściach. |
Sposób prezentacji wyników | Lista stron internetowych z krótkimi opisami i linkami. | Bezpośrednie, syntetyzowane odpowiedzi na konkretne zapytania + linki do stron internetowych. |
Źródło informacji | Treści z poszczególnych stron internetowych. | Zbieranie i synteza informacji z wielu źródeł. |
Dokładność informacji | Zależna od wiarygodności źródłowych stron internetowych. | Zależna od jakości algorytmu generatywnego i wiarygodności użytych źródeł. |
Interaktywność | Statyczne wyniki, brak bezpośredniej interakcji z użytkownikiem. | Możliwość interakcji i zadawania dodatkowych pytań dla sprecyzowania wyników. |
Personalizacja wyników | Ograniczona do historii wyszukiwania i preferencji użytkownika. | Może oferować bardziej spersonalizowane odpowiedzi na podstawie kontekstu zapytania. |
Szybkość uzyskania odpowiedzi | Szybkie, ale wymaga przejrzenia kilku stron do znalezienia dokładnej odpowiedzi. | Szybkie generowanie kompleksowej odpowiedzi na konkretne pytanie. |
Format treści | Linki do artykułów, blogów, stron internetowych, video i innych mediów. | Tekstowe odpowiedzi, czasem uzupełnione o generowane grafiki czy podsumowania. |
Interpretacja | Użytkownik musi sam interpretować i analizować treści ze źródeł. | Wyniki są już zinterpretowane i syntetyzowane przez algorytm. |
Sama nie miałam okazji z korzystać z SGE, dlatego posłużyłam się informacjami kogoś, kto już tę wyszukiwarkę testował. Maciej Cherubin, współwłaściciel agencji SEO/SEM Octamedia, nagrał film na temat.
Polecam Ci obejrzeć ten materiał:
Główną różnicą między SEO a GEO jest skupienie się na tworzeniu wysokiej jakości treści, która może być wykorzystywana jako odpowiedź dla AI. Będzie to dopowiedź na konkretnie zadane pytanie, a nie na same słowa kluczowe (które nie przestają być ważne, bo przecież ułatwiają algorytmowi zrozumienie tematu).
Różnice między SEO a GEO umieściłam w poniższej tabeli:
Aspekt | SEO (Search Engine Optimization) | GEO (Generative Engine Optimization) |
Na czym się skupia? | Słowa kluczowe | Użytkownik |
Główny cel | Poprawa widoczności strony w wynikach wyszukiwania organicznego | Dopasowanie odpowiedzi do konkretnego pytania, czyli polepszenie jakości i skuteczności generowanych treści |
Optymalizacja | Słowa kluczowe w strategicznych miejscach | Dbanie o to, by treść była zrozumiała dla algorytmów AI |
Budowanie autorytetu | Tworzenie wielu treści o wysokiej jakości, które zgłębiają wszystkie subtematy w obrębie głównego tematu. | Skupienie na tworzeniu treści, które odpowiadają na konkretnie sformułowane pytania. |
Co się liczy? | Regularność, czyli im więcej treści tym lepiej | Jakość, czyli im lepszej jakości treści, tym lepiej (nawet kosztem regularności). |
Metody | Analiza słów kluczowych | Analiza potrzeb klientów |
Bazą do stworzenia tej tabeli była m.in. wiedza z webinaru Neila Patela „Content is Not The King” z 16.01.2024.
Dopóki wyszukiwarka nie trafi do ogólnego użytkowania, można jedynie tworzyć hipotezy albo posiłkować się badaniami.
Badanie na temat optymalizacji wyszukiwarek opartych na AI zostało przeprowadzone przez zespoły z Princeton University, Georgia Tech, Allen Institute for AI i IIT Delhi. Badacze oceniali w nim, które strategie okażą się skuteczne, jeśli chodzi o poprawę wyników w wyszukiwarkach GEO.
Z badania wynika, że trzy najlepsze strategie dla pozycjonowania w GEO to:
Metody te poprawiły widoczność strony o 30-40% w stosunku do wartości wyjściowych. Skuteczność strategii optymalizacji różniła się w zależności dziedziny. Np. optymalizacja bardziej przekonującym językiem sprawdziła się w przypadku treści związanych z historią.
Natomiast optymalizacja cytatów sprawdziła się w przypadku zapytań opartych na faktach, a dodawanie statystyk przyniosło korzyści w pytaniach związanych z prawem.
Szersze podsumowanie badania można przeczytać na stronie SEO AI.
Pamiętaj, że są to tylko pojedyncze badania i dopóki nie dostaniemy pod swoje palce nowej wyszukiwarki i nie nabędziemy doświadczenia, co jest dla niej ważne, nie ma co wdrażać drastycznych zmian u siebie. Choć można się do nich przygotować.
Aby tworzyć lepsze treści pod GEO warto:
Znawcy tematu są niemal pewni, że na GEO stracą strony z upchanymi na siłę słowami kluczowymi, które nie mają wartości dla użytkownika i były tworzone tylko po to, aby zdobyć wysokie pozycje w wyszukiwarce.
Pojawi się za to szansa na pierwszą stronę (a właściwie na podium na panelu SGE) dla domen, które do tej pory nie były w TOP10.
Jak będzie faktycznie? Zobaczymy. Ja mam pewne obawy…
Mam już sporo doświadczeń ze sztuczną inteligencją i wiem, że może się ona mylić i źle interpretować wyniki. O ile podziwiam ją za ogrom wiedzy, jaką może przeszukać i streścić w kilka sekund, o tyle nie zawsze jej odpowiedzi są trafne.
Pokażę Ci, o co mi chodzi na przykładzie tworzenia obrazu. Poprosiłam Chat GPT:
„Stwórz obrazek w animowanym stylu przedstawiający 40-letnią kobietę ze zdziwioną miną przed ekranem laptopa”.
Sztuczna inteligencja przejrzała miliony zdjęć kobiet, 40-letnich kobiet, zdziwionych kobiet, kobiet przed laptopem i z tych obrazów stworzyła nowy obraz dostosowany do polecenia. To trwało kilka sekund.
A 40-letnia kobieta w animowanym stylu wygląda tak:
I ja, jako czterdziestolatka, wypraszam to sobie!
A tak serio, to chciałam Ci pokazać, że jeszcze nie do końca rozumiemy się z AI, więc zawsze trzeba uważać na to, co dostajemy w odpowiedzi.
Obrazy i treści generowane przez sztuczną inteligencję nie zawsze odpowiadają intencjom autora. Czasem trzeba doprecyzowywać prompty (czyli polecenia w Chacie), żeby dostać to, co autor miał na myśli.
Obawiam się takich nietrafionych odpowiedzi z wyszukiwarki, które będą uznawane za pewnik (bo pokazały się w Google) i nie będą weryfikowane przez ludzi. I mam nadzieję, że zanim SGE trafi do powszechnego użytku, będzie przetestowana na miliardy sposobów, tak aby możliwość pomyłki była bliska 0.
Przy pracy ze sztuczną inteligencją zawsze polecam w przypadku treści sprawdzać w źródłach, czy dane zostały dobrze zinterpretowane. Jeśli chodzi o obrazy – przyglądać się, czy na obrazku wszystko gra, bo na pierwszy rzut oka jest super, ale jak się przyjrzysz to postać ma 6 palców, 2 kolana, a ołówek, którym miała się drapać po głowie – fruwa w powietrzu.
I coś mi się zdaje, że jeśli chodzi o wyniki wyszukiwania, to na razie będę się przyglądała sugerowanej podpowiedzi Google SGE, ale i tak po staremu grzebała też w proponowanych linkach, żeby ją zweryfikować.
Kasia Zubrzycka-Sarna, copywriterka, założycielka marki Pisarenka, autorka e-booków o blogowaniu oraz współautorka książki “Chcę WWWięcej”. Na pisarenkowym blogu podpowiada, jak moc słowa wykorzystać w budowaniu własnej marki.